Dzisiaj byłam na festynie w Monroe z Donna, Tricia, Lisa i Rosa. Chociaż nie wiem czy mozna to nazwać festynem :D Coś totalnie tysiac razy lepszego!
Były roller coastery (na głupim festynie, tak tak!)
Kupiłysmy sobie z Rosa za 30$ wejsciowki na wszystkie atrakcje, cool! Więc ok 3h spedzilysmy na tych wszystkich kolejkach i karuzelach + wygrałam pluszaka żabe w konkurencji 'rzucanie piłkami do koszyka' hehs :D
Byly też wystawy zwierząt (od psów i kotów, przez kury i konie, po owce,świnie i krowy) konkursy np. która świnia szybciej pobiegnie, albo ktora owca ma najładniejsza wełne. SPOKO!
postanowiłam porobić zdj amerykanskim grubasom, dziewczyny powiedziały że to jest MEAN, but i don't care
+ znalazłam tez cos polskiego
Ogółem dzień bardzo udany, pomimo tego, że było baaardzo ciepło. oczywiście jak wracałysmy z Monroe, musiałysmy zahaczyć o McDonald's :< wkurzające! ograniczyłam się do DIET COKE, bo nie moge juz zniesc tego niezdrowego żarcia.Po powrocie do domu zrobilysmy sobie z Rosa jakies tajskie zarcie (oczywko z pudełka jak wszystko tu :<)pozniej jak codziennie seria 'How I met your mother' i 'The two and a half men' z Lisa i Rosa :D
Teraz siedze w łozku, zaraz w kime. Humor miałam dzisiaj średni. Ja potrzebuje po prostu MOICH LUDZI! nie chodzi mi tu o jakis konkretnych, tylko -chce kontaktu z ludzmi ktorzy nie sluchaja Justina Biebera, nie gadaja non stop o paznokciach i wiedza kto to Kurt Cobain -,-
w chwilach slabosci mowie sobie'THIS IS YOUR AMERICAN DREAM, dude!'
choc jeszcze dobrze nie poznałam tutejszego stylu życia. mam nadzieje ze bedzie lepiej! a teraz
NIE MOGE DOCZEKAC SIE 1 WRZESNIA! AAAA :)
buziaki
Justyna